"Baśniobór" Brandona Mulla
Witajcie ponownie!!!
To mój drugi wpis, zatem mogę już przejść do sedna: recenzji książek i serii, które mają pomóc Wam zorientować się, co warto przeczytać.
Zacznę od serii którą niedawno przeczytałam, a o której recenzję poproszono mnie w komentarzu (wielkie dzięki, KarolinaPies!!!), mianowicie od "Baśnioboru" Brandona Mulla.
Zacznę od podstawowych informacji, a dopiero potem przejdę do konkretnej opinii na temat książki.
Autor: Brandon Mull
Rok wydania w języku polskim: 2011r. - 2013r.
Gatunek: fantasy
Ilość części: 5
Inspiracja do napisania: książki czytane w dzieciństwie autorstw C. S. Lewisa, J. K. Rowling i J. R. R. Tolkiena
Mam nadzieję, że Was nie zanudziłam, co? Oby, bo kilka suchych informacji też czasem może się przydać. Nie martwcie się, teraz przechodzimy do ciekawszej części.
Akcja zaczyna się, gdy rodzice Setha i Kendry Sorensonów muszą jechać na uroczystość z okazji śmierci dziadka i babci Larsenów. Niestety, nie mogą zabrać ze sobą dzieci, a nie mają pod czyją opiekę ich oddać... Poza jedną osobą, dziadkiem Sorenson. Jest jednak pewien problem. Kendra i Seth jeszcze nigdy u dziadka nie byli, prawie go nie znali. Zawsze, gdy pojawiał się na uroczystościach (a robił to rzadko), to bez swojej żony. Dla dzieci jest to postać owiana tajemnicą, podobnie jak jego podejrzanie rozwinięty ogród, jego wprost nieokreślona liczba zakazów i inne nietypowe rzeczy. Wkrótce poznają powód tych sekretów, co spowoduje zarówno wiele niebezpieczeństw, jak i wciągającą przygodę...
Zaciekawiłam Was trochę tym wstępem? No to teraz opiszę dokładniej, dlaczego seria "Baśniobór" zdecydowanie jest warta przeczytania!!!
Przede wszystkim ma bardzo wciągającą i złożoną fabułę, która posiada wiele intrygujących wątków. Główny i najważniejszy jest oczywiście związany z magią i magicznymi istotami... ale nie będę Wam spojlerować! Wystarczy, że powiem, iż akcja, z początku nieco wolna, z czasem nabiera dużego rozpędu. Pojawia się dużo wątków, ale na szczęście wszystkie możemy śledzić od samego początku (czyli nie jest tak, że np. pojawia się znikąd jakaś postać, i nagle, powiedzmy, Kendra sobie przypomina, że to jej koleżanka z przedszkola, o której wcześniej nie mieliśmy pojęcia, albo akcja nie zaczyna się "od środka" itp.). Moim zdaniem to duża zaleta, ponieważ pozwala czytelnikowi samemu spróbować się czegoś domyślić.
Ponadto akcja opisywana jest w trzeciej osobie, ale z dwóch różnych punktów widzenia - Kendry i Setha. Dzięki temu znamy uczucia głównych bohaterów, a jednocześnie możemy się tylko domyślać, co o czymś myślą bohaterowie drugoplanowi. Sądzę, że jest to zaleta, dzięki której możemy się bardziej wczuć w sytuację rodzeństwa Sorensonów.
Cieszy mnie również widoczność tego, że autor zaplanował od razu całą serię, a nie wymyślał wszystko na bierząco. Podoba mi się to, że wspomniane mimochodem uwagi w pierwszej części nabierają większego sensu w drugiej i kolejnych, co pokazuje staranność Mulla w kreowaniu fabuły.
Teraz kilka słów o postaciach. Autor serii bardzo dokładnie je wykreował - zwłaszcza dwóch głównych bohaterów, Kendrę i Setha. Mają swoje zainteresowania, talenty, charaktery i opinie, które - co ważne - nie zawsze się ze sobą pokrywają. Postacie są zabawne (szczególnie Seth) i potrafią często rozluźnić napiętą atmosferę. Łatwo "wczuć się" w ich sytuację, co jest dla książki dużym plusem. Poza tym czasem ciężko im podejmować decyzje lub zdobyć się na odwagę, co czyni ich łatwiejszymi do zrozumienia, jakby bardziej "ludzkimi". Nie są to postacie w stylu: "Uratuję cały świat jednym pstryknięciem".
Podsumowując: gorąco polecam całą serię! Jest świetna, pełna akcji, trzymająca w napięciu! Nie będziecie mogli się od niej oderwać!
Mam nadzieję, że dobrze przedstawiłam książkę, ale liczę na Wasze szczere komentarze. Czy wpis był przydatny? Czy nie był zbyt długi albo nudny? Co następnym razem mogę poprawić? Czekam z niecierpliwością na Wasze opinie. No i najważniejsze: czy czytaliście niedawno jakieś fajne książki?
Niestety, następne wpisy będą pojawiały się troszkę rzadziej, ok. raz na tydzień. Ale i tak mam nadzieję, że Was zaciekawią!!!
Anita
Dodaj komentarz